środa, 25 maja 2011

Filiżankowe imresje :)

Wygrzebałam z głębi szafki i tak jakoś .... Nie wiem po co ale podobają mi się więc proszę







Tu zabytek PRLu. W sumie mogła bym wydać jeśli ktoś lubi takie maleństwa.
Jeśli ktoś te niżej chce i bedzie 18 tego czerwca w warszawie na zlocie to mogę oddać:)




.... moja Basia zrobiła sobie dziś śniadanie:)


I na koniec moja zmora od kilku dni. Na brzuchy mam cudne siniaki i ślady. Za mną 7 . Jeszcze tylko 9 przed.

6 komentarzy:

Unknown pisze...

Ja się już całej porcelany wyzbyłam.

Co do zastrzyków to po CC też je brałam.

Gosia pisze...

naprawdę ich nie chcesz? ja uwielbiam filiżanki :)

barbaratoja pisze...

Joasiu, jeżeli Cie to pocieszy to brałam te zastrzyki prawie przez pół roku.Płakałam i robiłam, jeden siniak na drugim powstawał;-(
Filiżaneczki śliczne, ale wolę podziwiać u innych, takie trzeba mieć gdzie wyeksponować,

Unknown pisze...

piękne te filiżanki
a zastrzyki nie są złe
miej więcej po 3 gipsie usiałam sama sobie robić zastrzyki, a gips miałam 6 lub 7 razy, bo się pogubiłam więc nie wiem ile razy dokładnie ;-)

Agnieszka De... pisze...

Do Warszawy za daleko -śliczne .
A zastrzyki wytrzymasz bo Ty silna kobitka jesteś no nie??!!

tootsie pisze...

śliczne te filiżaneczki :)