poniedziałek, 5 marca 2012

Wiosennie / problemowo

Za oknem słońce i właściwie czuć wiosnę a w domu.... Heh..... No i teraz od razu zaznaczę że ten post nie jest po to by się użalać nad sobą czy szukać pocieszenia. Po prostu potrzebuje sie wygadać i tyle. Co dziwne na ustach błąka mi się uśmieszek i choć jest on jakiś głupawy to jednak jest. Bo przyznam że jednak ta wiosenna pogoda sprawiła że.... że jakoś się trzymam. Ba nawet kiełkuje we mnie jakieś malusie przekonanko że będzie w końcu lepiej. Że uda mi się posprzątać i poukładać jakoś to moje życie. Basia moja od 1 marca ma nauczanie indywidualne. W szkole a nie w domu ale lekcje ma 1:1..... Od początku roku sporo chorowała. Śmiem twierdzić że chyba jakiś pech nas dopadł. Zapalenie uszu ( spuchnięta jak przy śwince) 3 razy. Zapalenie pęcherza chyba 4 albo 5. Noga skręcona razy 3 ( skończyło się zwolnieniem z w-f do końca roku szkolnego) Grypa, angina i przeziębienia w koło. Na dodatek ciśnienie u Basi jest niziutkie. 90/60 , 80/50...... Sama rozkosz. Rano nieprzytomna po mimo przespania sporej ilości godzin. No i skończyło się tym że nerwy pokazały co potrafią. Obawa że nie nadrobi zaległości. Apatia, osłabienie..... Cóż teraz leki i to nauczanie indywidualne. Mam nadzieję że uda nam się wyjść z nerwicy która u niej stwierdzono. Ja mam stres bo chciała bym coś zrobić by jej pomóc a tak niewiele mogę. najchętniej wyjechała bym z nią gdzieś chociaż na kilka dni. Niestety nie da się.... Ale i tak wierzę że się uda. Po woli, małymi kroczkami.... Marzy o tym by móc śpiewać i pisać. Muszę więc coś zrobić by jej w tym pomóc......
Z tego wszystkiego ja sama w ubiegłą środę wylądowałam u lekarza po czym dwa dni spędziłam pod kroplówką .... no cóż.. odwodnienie..... Reakcja na stres ...... Czyli ( hahaha) znerwicowana matka i córka.


A dziś dla rozrywki maż po przyjściu z pracy oznajmił że dostał wypowiedzenie. Malo tego.... dyscyplinarne. Bo podobno się nie rozliczył z delegaci ..... Cóż szef nie trawił mojego M. i od jakiegoś czasu szukał haka by się go pozbyć i to tak aby grosza mu nie wypłacić. Jutro od rana będę dzwonić do Inspektoratu Pracy. Będzie zapewne wesoło....

A ja.... mam w głowie świetny scenariusz na film....pewnie książka też by była z tego tylko że mi brak samozaparcia by to spisać. Nie, nie ma to związku z tym co pisałam powyżej. To coś całkiem innego. Ma ktoś może w rodzinie lub w śród znajomych jakiegoś filmowca?:)

Dobra idę sobie bo sprzątanie czeka a jeszcze nie oklapłam całkiem więc szmata w dłoń ......

A na koniec moja Basia z kotami na wsi u rodziny gdzie wpadliśmy na chwilę w niedzielę. Choć to kotki (dwie panienki) to jakoś tak od jakiegoś czasu ja i Basia nazywamy tego całkiem czarnego Jacob a tego z łatkami Mika'el.



6 komentarzy:

vairatka pisze...

Oj, niewesoło u Was Joasiu :( Wierzę, że to tylko przesilenie wiosenne, i lada dzień wszystkie problemy znikną... Trzymam mocno za to kciuki!!! Całuski :***

Ewelina Tkaczyk Crafts pisze...

Widzę, że u Ciebie jak i u mnie wali się wszystko lawinowo.. Trzeba jednak pocieszać się myślą, że niebawem pojawi się prosta droga za tym zakrętem gigantem. Pozdrawiam i ściskam!

cassia.wu pisze...

Jejku, Yoasia 3majcie się wszyscy!!! Ściskam Was bardzo mocno!!!

Unknown pisze...

Asiu ju żdosyć tych nieszczęść. Życzę Wam, by wiosła wniosła w Wasze życie tylko słoneczko, bez kropli smutku i zmartwień

Agnieszka pisze...

ojojoj, ale sie u was porobiło. Wysyłam duuuużo pozytywnej energii i mocno was ściskam, żeby wszystko się ułożyło. Pozdrowienia

Biżuteria z filcu pisze...

To ja tylko mogę pogłaskać po główce i powiedzieć, że wszystko będzie dobrze. A będzie na pewno. Trzymajcie się, nie daj się smutkom!
Pozdrawiam Agata