sobota, 29 października 2011
Drobiazgi...
Ludzie w większości nie potrafią się cieszyć z drobiazgów. Nie wiem czemu jeśli coś się dzieje to najlepiej żeby było coś jak fajerwerki. Pewnie że fajnie jeśli spotyka nas coś radosnego wielkiego kalibru ale przecież i drobiazgi potrafią cieszyć. Trzeba tylko chcieć. Chcieć je dostrzec i chcieć się nimi cieszyć. Oczywiście że czasami nie wychodzi. Gdy problemy nas przerastają jest trudniej ale nie jest to niemożliwe. Ja czasami zapisuje sobie to co miłe. Coś co mnie cieszy. Potem gdy mi źle czytam.... Można powiedzieć że to tez coś jak scrapbookig. Zbieram skrawki....
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
4 komentarze:
Ja myślę, że w dzisiejszym świecie każdy sobie zbiera takie "pozytywne skrawki" :)
Dobrze piszesz Joasiu...
Kiedyś znajoma zarzuciła mi, że mając chore dziecko "śmieję się". Odpowiedziałam jej, że o wiele więcej dobrego dla niego zrobię będąc szczęśliwą - mimo wszystko, niż gdybym poddała się płacząc i narzekając... :/ I tak jest z każdym - czy ma wielki problem, czy trochę mniejszy - nic nie pomoże użalanie się, a sił na pewno doda coś pozytywnego, choćby to miała być "tylko" śliczna pogoda :) Pozdrawiam serdecznie :**
ludzie nie widzą w małych drobiazgach radości niestety
jakże oni są ubodzy
sliczny albumik!
Prześlij komentarz