niedziela, 29 maja 2011

Coś innego:)))))

"A. ten dzień a właściwie późne popołudnie i wieczór postanowiła egoistycznie poświęcić sobie i w dość jawny sposób wypiąć się na rodzinę. Maż w końcu ręce i nogi posiadał a córka była w wieku kiedy to już zrobienie kanapki czy herbaty nie sprawiało kłopotów. Oznajmiwszy więc głośno że mają się zająć sami sobą i nie zawracać jej czterech liter zamknęła się w małym pokoiku gdzie wcześniej zniosła wszytko co wydało się jej konieczne. Dzbanek herbaty, ulubiony kubek, talerzyk z kanapkami, oczywiście z ciemnego pieczywa, bez masła za to z chudą wędlinką i pomidorkiem. Chciała mieć chociaż nikłe poczucie że dba o siebie. Na przekór temu przekonaniu obok talerzyka pojawiła się miseczka z jakimiś ciasteczkami i czekoladkami ale jak to sobie wmawiała, raz do roku można zaszaleć.
Około godziny poświeciła na beztroskie serfowanie po internecie z zachwytem przeglądając blogi rękodzielnicze i zachwycając się zdolnościami innych. Kilka razy o mało się nie poderwała by np przemalować (koniecznie z przecieraniem) krzeseł kuchennych albo pozszywać dwie różne ścierki do naczyń i uzyskać w ten sposób ekologiczną torbę na zakupy. W efekcie klejem szkolnym córki przykleiła wycięty z gazety uroczy widoczek z Toscani na okładkę swojego kalendarza z postanowieniem że w najbliższym czasie musi odkryć w sobie pasje twórczą.
Odniosła talerzyk po kanapkach do kuchni i przystąpiła do drugiego punktu relaksu.
Film był z rodzaju tych które ogląda się z przyjemnością i bez wysiłku umysłowego. Ni to komedyjka, ni to romans ni obyczajówka. Losy dwóch kobiet które by leczyć zranione serca zamieniają się mieszkaniami na kilkanaście dni. Piękne scenerie. Oczywiście obie poznają kogoś, mimo wcześniejszych niepowodzeń rodzą się uczucia. Wszystko dzieje się w okolicach świat Bożego Narodzenia wiec i dekoracje i światełka, ogień w kominku i rodząca się miłość sprawiły że A. wzdychała sobie cicho pochłaniając kalorie z miseczki i popijając herbatą jaśminową.
Pociągnęła nosem gdy film dobiegł do końca ale wstała czując się jakaś piękniejsza, lepsza i przekonana że może wszystko. Z uśmiechem na ustach postanowiła niczym te kobiety z filmu popaplać sie w romantyźmie. Dresy zmieniła na zwiewną sukienkę i tak to nucąc pod nosem zmyla naczynia wyobrażając sobie że jest w jakimś innym domu i zapewne czeka ją coś niesamowitego. W tym samym nastroju pozbyła się sukienki w łazience gdzie zapaliła kilka zapachowych świec i puściła cicho nastrojową muzykę. Płynu do kąpieli dała o wiele za dużo ale przecież nie powinna sobie żałować. Niech piana seksownie zasłania jej ciało. A gdyby tak przez uchylone drzwi spoglądał na nią jakiś nieopisanie przystojny brunet płonący z pożądania do niej?
A.uśmiechnęła się do swoich myśli i zjadła plasterek ogórka który wcześniej położyła sobie na powiekach. Coś nagle zgrzytnęło. Nie namacalnie ale w niej, w środku.
Patrzyła na zaciek na suficie i starała się wygodniej ułożyć w wannie która nijak nie miała się do wanien filmowych gdzie mieściły się spokojnie dwie osoby. W tej wannie ni to leżała ni siedziała ze zgiętymi w kolanach nogami. Widok w prawa stronę całkiem odbierał romantyzm bo jak czuć się romantycznie patrząc na muszlę klozetową będącą dosłownie w zasięgu ręki. No i ta glazura pamiętająca lata 70te i ciągle czekająca na wymianę. A. wiedziała że musiała by chyba wygrać w lotka by coś się tu zmieniło bo zawsze były ważniejsze i bardziej pilne wydatki. Z rezygnacją wstała i wycierając się starała nie wpaść na umywalkę czy kosz na brudna bieliznę.
Obeszła mieszkanie , całe 37 metrów kwadratowych i westchnęła. Och do diabła z takimi filmami!...."

======================

Film widziałam ale cała reszta to fikcja:))))))))))))))
Po prostu wymyśliłam sobie taki scenariusz:)

sobota, 28 maja 2011

Wpisy albumowe

Album aniołkowy gdzie było trzeba tez siebie ze skrzydełkami dać.
Mnie do aniołka daleko ale cóż. Jak mus to mus:)






A tu temat "ja wczoraj i dziś"



Pragnienia cz1

Trafił do mnie album wedrowniczek z tematem "pragnienia"..... No i właśnie tam mnie to sprowokowało do wpisu tutaj. Zaczęłam zastanawiać się nad tymi moimi pragnieniami i marzeniami. Jedne są wielkie inne dość błahe. Jedno wiem że sporo ich i większość raczej nie znajdzie spełnienia. Ale co mi szkodzi wypisać je? :) Może i wy podzielicie się swoimi pragnieniami. Tymi większymi i mniejszymi. Tymi zwyczajnymi i takimi najdziwniejszymi. Oczywiście nie będę tu pisać o takich oczywistych że pragnę pokoju na świecie, że chcę szczęścia moich bliskich. Że pragnę patrzeć jak moja córka dorasta i by była szczęśliwa.Zdrowia pragnę dla siebie i innych. Takie pragnienia są raczej oczywiste dla każdej z nas.

Kolejność nie ma znaczenia bo będę je pisać raczej w kolejności jak wpadają do głowy:)

1.schudnąć
2. Zaśpiewać kiedyś z Piaskiem albo Arturem Gadowskim
3. mieć możliwość wziąć lekcje śpiewu
4. Napisać książkę
5. Zobaczyć fiordy i lodowce
6. mieć domek za miastem, gdzieś pod lasem. Taki z duszą. Z pokojem moim twórczym na poddaszu. Z ogrodem nieco dzikim i tajemniczym. Gdzie mogla bym zapraszać rodzinę i znajomych. Gdzie mogla bym latem wyjść boso przed dom i chodzić po trawie a zimą siedzieć przy kominku.
7.nauczyć sie robić biżuterię sutaszową.
8. mieć tyle materiałów do scrapkowania i szycia żebym nie musiała po 10 razy czegoś brać w dłoń by zdecydować czy to użyć.
9. Mieć kilka osób w kaliszu z którymi dzieliła bym pasję i z którymi mogla bym się spotykać
10.Pojechać do Włoch
11. Ogólnie móc podróżować
12. żeby ktoś mi zrobił zdjęcia na których wyszła bym znośnie
13. mieć cyc jak przed ciążą:)))))))hahaha
14. móc obdarowywać innych ciągle i ciągle
15. I być obdarowywana
16. mieć w domu pokój -bibliotekę.

Starczy jak na jeden raz ale pewnie jeszcze coś mi się przypomni.
Ciekawa jestem waszych pragnień

piątek, 27 maja 2011

Wyniki Candy





W dniu dzisiejszym odbyło się losowanie pod nadzorem naszego psa. A za maszynę losującą była moja Basia.
Ale ogłoszę wyniki jak obiecałam już teraz.
Muszę też dodać że chyba więcej żadnego candy nie zrobię bo to strasznie z tylu osób wylosować jedną. Za komentarze zostaną nagrodzone dwie osoby. Nagrody będą podobne więc nie będzie to że nagroda pierwsza i druga a obie są pierwsze. Otrzymują je

KRUSZYNA i VAIRATKA
(Obie panie proszę o kontakt mailowy)


Co do kartek to wiem że są jeszcze jakieś w drodze zatem losowanie odbędzie się jak dojdą.
KAŻDA OSOBA KTÓRA OBDAROWAŁA MNIE KARTKĄ DO KOŃCA WAKACJI NA PEWNO COŚ DOSTANIE. OSOBY KTÓRE BĘDĄ NA ZLOCIE PROSIŁA BYM O INFO BO MOGLA BYM ZABRAĆ UPOMINKI DO WARSZAWY.

W TEJ CHWILI PŁACZĘ. PŁACZĘ ZE WZRUSZENIA ŻE WAS MAM.

Post urodzinowy cz 2

Rano zrobiłam wpis a chwile temu odwiedził mnie listonosz. Chyba zebrał kartki żeby właśnie dziś mi je dostarczyć.

I tak oto dostałam cudnie ludowa karteczkę od Basi.


Rysa przysłała mi kartkę która wygląda jak kawałki materiałów gotowych do szycia.
No a ja szyć bardzo lubię:)


Dosia osłodziła mi dzień kartką cukiereczkiem z mięciutkim kwiatuszkiem.


Słodka jak cukiereczek,bardzo dziewczęca karteczka od Kachny


Lucy sprawiła że prawie się popłakałam gdy z koperty wyjęłam cudną katktę w kolorze nadziei oraz upominek w postaci różyczek i cudnych guziczków.


Marta robiąc tę kartkę nie wiedziała że bratki to były ukochanie kwiatki mojej mamy a tym samym i mi bardzo drogie. Kartka jest cudowna i cudownie była zapakowana.


No proszę zobaczyć. Ten znaczek własnej roboty mnie powalił.



A ja mam problem bo już wiem że chciała bym każdej z was coś wysłać. Każdej która zrobiła dla mnie kartkę. I wiem że w czerwcu pewnie nie dam rady ale w trakcie wakacji będę to nadrabiać.
Nie będą to takie duże upominki jak ten jeden z losowania ale chcę każdej się odwdzięczyć.
I dlatego też pytałam czy będziecie na zlocie bo mogla bym osobiście tam was uściskać.

Post urodzinowy

Nadszedł ten dzień i obyło się bez jakiś grzmotów czy trzęsień ziemi:)))) Jakoś nagle nie obsypałam się zmarszczkami ani nie posiwiałam:)
Bardzo dziękuję za życzenia które już dostałam.
Jedne smsem o 00.01 w nocy od mojej kochanej Marysi. :)
Niestety nie będzie żadnych imprez, gości, tortów i kwiatów. Ale jakoś nie bardzo się tym przejmuję. Zaplanowałam sobie dzień . Będę szyć i scrapować .
Tak właśnie sięgnęłam pamięcią w przeszłość i mogę się przyznać że pamiętam niewiele moich urodzin. 16-te bo wtedy zakochałam się w moim obecnym mężu. 18te bo była imprezka.
34 bo także była imprezka ale grupowa.
Chyba z 10 osób, majowych jubilatów świętowało jednego dnia.
Oj pamiętam działo się, działo:)))))


No dobra a teraz dziękuję za kolejne kartki.
Samara84 przysłała mi takie cudeńko.
Ten manekin bardzo pasuje do mnie a świeczki uwielbiam więc radość tym większa.


Cudne słodkie niebieskie kwiatuszki i misiaczek w którym zakochała się moja Basia od Agnieszki (niebieskości)


A tę piękna kartkę dostałam od Ewy.


I jeszcze Dorota sprawiła mi wiele radości karteczką właściwie całkowicie szydełkową.
Podziwiam bo ja na szydełku to łańcuszek tylko potrafię.


Losowanie Candy (komentarzy) odbędzie się dziś wieczorem a karteczkowe w najbliższych dniach jak dojdą wszystkie które zostały wysłane.


Mam wielką prośbę do dziewczyn które uszczęśliwiły mnie właśnie kartkami. Dajcie znać czy wybieracie się 18 czerwca do warszawy na zlot. !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

czwartek, 26 maja 2011

Dzien Matki

No i mogę tylko napisać że w tym dniu życzę wszystkiego dobrego wszystkim kobietą które są matkami. Sama jestem mamą jednej córki. Oczywiście dumną chociaż czasami doprowadzaną do szaleństwa. Niestety swojej mamie życzeń złożyć nie mogę bo nie ma jej przy mnie już od ok 18 lat.
Brakuje mi jej. Dziś tak sobie pomyślałam że gdyby żyła może tez prowadziła by bloga. Z pasją dziergała na drutach, robiła na szydełku, haftowala, szyła i robiła makramy. Była jak to się mówi samoukiem ale jak dla mnie geniuszem. Szyjąc nie potrzebowała wykroi. Jako dziecko i nastolatka miałam sporo fajnych ciuchów chociaż w sklepach niewiele można było kupić. Myślę że i inne dziedziny rękodzieła by ja wciągnęły. Zapewne robiła by frywolitki i sutasz. Scrapowała by też o ile ja znam....znałam. Zawsze miała setki pomysłów i była kreatywna. Zmarła mając 44 lata a tak serio ciągle w środku była chyba młodą dziewczyną. Pamiętam moje koleżanki wolały przychodzić z problemami do niej niż do własnych mam.
Osoby które straciły kogoś z bliskich wiedzą jak to jest gdy tęsknota boli. I że czas tego bólu nie zmniejsza. Ot w codziennym życiu nie mamy czasu na tęsknotę ale czasami gdy dopadnie potrafi zwalić z nóg. Może komuś wyda się śmieszne ale czasami tak bardzo brakuje mi tego bym mogla się wypłakać na jej ramieniu. Bo jakoś tak jest że radościami mogę sie dzielić z innymi ale smutki...one zostają we mnie. Mogę o nich mówić ale nigdy nie mogę pokazać tak do końca tego co mnie meczy.




ps1. Tak sobie siedzę i słucham piosenek Seweryna Krajewskiego. Okno otwarte. Za oknem cudowne powietrze. Takie cieple wieczorne. Pachnie trawa. Ptaki krzykiem co chwile dają znac że dzień się kończy. Herbata w kubku. Zielona z cytryną. Mimo wszystko w takich chwilach czuje się jakaś lepsza. Zapominam o wszystkim i ląduję w jakiejś dziwnej krainie rozmarzenia.


ps.2 doszły 3 karteczki ale jutro pochwale się nimi. Dziś nie bardzo mam na to siły.

Proźba

Ja nie mam talentu do rysowania więc tak pomyślałam że może któraś utalentowana dziewczyna zgodzi się zrobić jakiś rysunek pasujący na banerek do naszego bloga związanego z odchudzaniem?

środa, 25 maja 2011

Filiżankowe imresje :)

Wygrzebałam z głębi szafki i tak jakoś .... Nie wiem po co ale podobają mi się więc proszę







Tu zabytek PRLu. W sumie mogła bym wydać jeśli ktoś lubi takie maleństwa.
Jeśli ktoś te niżej chce i bedzie 18 tego czerwca w warszawie na zlocie to mogę oddać:)




.... moja Basia zrobiła sobie dziś śniadanie:)


I na koniec moja zmora od kilku dni. Na brzuchy mam cudne siniaki i ślady. Za mną 7 . Jeszcze tylko 9 przed.

karteczka, kwiatki i odchudzanie.

Noga boli ale wczoraj wieczorem udało mi się mimo o zrobić karteczkę. Koś powie że co do ego ma noga ale ma. Mój kącik twórczy jest w kuchni na bardzo malej powierzchni. Niewielki stolik a pod nim mój dobytek i nie bardzo gdzie mam upchać mam tę nogę. No ale udało się. Kartka z okazji dnia Matki. Niestety nie dla mojej mamy. Koleżanka mojej Basi da ją swojej.




No i powstało pięć kwiatków ale pokazuje dwa bo pozostałe nie mają jeszcze środeczków.



Na koniec jeszcze chciałam oznajmić że powstał blog taki grupowy gdzie mamy zamiar razem się pozbywać kilogramów, wspierać, dzielić doświadczeniami, pomysłami, przepisami dietetycznymi itp. Czy są chętne osoby które chciały by dołączyć do nas???? Wszystkie zainteresowane prosiła bym o komentarz pod tym postem wraz ze swoim adresem mailowym.

wtorek, 24 maja 2011

Oddam w dobre rece

Robiłam małe porządki u siebie i natrafiłam na teczkę z takimi różnościami które mnie osobiście na nic się nie przydają. Należały do mojej mamy i babci. Ktoś powie że to pamiątka ale mam inne a to tylko leży i szkoda że nikt nie korzysta. Ja nie znam się na haftach i innych tego typu robótkach. Jeśli ktoś by chciał chętnie oddam (całość) za cenię przesyłki (10zł). No chyba że ktos będzie chciał tylko wzory haftów a ktoś resztę.
nie wszystko widać na zdjęciach. Wzory są też po 2 stronach i nie rozłożonych do końca arkuszach.

Jak ktoś chętny proszę o pozostawienie kontaktu w komentarzu.
JUŻ MA WŁAŚCICIELKĘ:)













Tu nawet jakieś stare wykroje. Może komuś tez się przyda.






I dwie gazetki






Tu tez w środku wykroje



I zagraniczna gazetka z lat chyba 70tych. Niestety bez okładki.
Kilka stron pokazuję ale jest ich więcej z robótkami wszelkimi.